Zonning po polsku

Zonning po polsku

U nas dom jednorodzinny można za flaszkę przerobić na fabrykę. Dla mieszczuchów Podhale, Mazury i Wybrzeże są strefą wypoczynku. Dla górali i Kaszubów strefą biznesu. Dla nas wartością nadrzędną jest jakość krajobrazu i stan środowiska. Dla nich zysk. Hierarchie wartości będą sprzeczne tak długo, aż gazdowie zrozumieją, że w paskudnym pensjonacie nikt nie zechce wynająć pokoju, a ich dotychczasowi klienci siłę ciężko zarobionych pieniędzy lepiej poznają na przykład w Austrii. Podobnie rzecz się ma ze strefą naszego tzw. małego biznesu w osiedlach domków jednorodzinnych w całym kraju. Mieszkałem w Podkowie Leśnej i w Milanówku pod Warszawą, więc wiem. Wulkanizator, stolarz i ślusarz mają zakłady na terenie własnych posesji. Tną, spawają i smrodzą od rana do nocy. Przez 50 lat nie było na nich sposobu. Byli solą ziemi! Dowodem, że komuna nie podporządkowała sobie wszystkich. Lokalne społeczności nieśmiało zaczynają z nimi walczyć. Być może doprowadzą do respektowania zasad strefowania zabudowy, zwłaszcza w odniesieniu do nowych inwestycji. Kto jednak i na podstawie jakich przepisów doprowadzi do zlikwidowania zaszłości, przeniesienia do stref przemysłowych wszystkich tych zakładów, warsztatów i warsztacików, które z biegiem lat zajęły kilka sąsiadujących posesji, produkują tyle co średniej wielkości huty i są niezwykle agresywne dla środowiska ze względu na hałas, kurz, spaliny, ciężki transport-Kto?