Pchli targ – skarbnica dodatków czy składowisko niepotrzebnych detali

Chyba wszyscy kiedyś zetknęli się z pojęciem pchlego targu, używanego zamiennie z giełdą staroci czy antyków. Jest to po prostu rodzaj bazaru odbywającego się w określonym miejscu w regularnych odstępach czasu, albo raz na jakiś czas, w formie atrakcji. Handlarze antykami, ale często także osoby prywatne dysponujące zapasem zabytkowych drobiazgów, wystawiają swoje skarby na straganach i sprzedają wielbicielom staroci. Wiele osób uważa, że ozdabianie mieszkania czy ogrodu zdobyczami z pchlich targów, jest wyrazem złego smaku i braku postępowości. Faktem jest, że często są one podniszczone, niekompletne i wymagające gruntownej renowacji. Ale z tak radykalnym osądem niełatwo się zgodzić. Dla ludzi zaopatrujących się na targach staroci, wypatrzone wśród dziesiątek innych akcesoria, są absolutnym unikatem, reliktem minionej epoki, rzeczami z duszą i historią. Zazwyczaj, posiadają już funkcję jedynie dekoracyjną, ponieważ ze względu na ubytki, nie da się korzystać z podstawowej funkcjonalności. Zarysowania i stłuczenia, nie stanowią wady, ponieważ renowacja, przywracanie tym przedmiotom dawnej świetności i blasku, jest dla wielu rodzajem hobby, sposobem na odpoczynek. Trzeba też pamiętać, że kupione początkowo za bezcen, a następnie odpowiednio przygotowane, wyczyszczone, odmalowane drobiazgi, osiągają na aukcjach zawrotne sumy!