Po naukę w świat

Po naukę w świat

Austria. Tyrol. Przypadkowo wybrana miejscowość o ambicjach znacznie mniejszych niż Zakopane. Żadna narciarska stolica. Nie daj Boże pretendent do olimpiady. Powietrze krystaliczne, woda czysta, domy odmalowane. Wszystko poczynając od kuchenek, podgrzewaczy wody i ogrzewania jest na prąd. Nie dość, że ścieki odprowadza się do kanalizacji, a następnie do oczyszczalni, to w każdej mieścinie obowiązują rygorystyczne przepisy budowlane. Określają one nie tylko kąt nachylenia i sposób pokrycia dachu, ale również wysokość budynków oraz sposób wykończenia elewacji. Ściany parteru są białe, a wyższych kondygnacji odeskowane i bejcowane na ciemny brąz, lub pozostawione w naturalnym kolorze drewna. Wygląd domów nie zmienił się od kiedy stoją Alpy. Metoda na utrzymanie tradycyjnych form jest prosta. Na nowoczesne materiały budowlane nakłada się scenografię. Prawie wierzę, że przepisy określają również kolor pelargonii w skrzynkach. Nikt nie buduje wbrew władzy budowlanej i sąsiadom. Bo do brzydkiego, pozbawionego stylu domu nikt nie przyjedzie na wakacje. A to dla właściciela pensjonatu oznacza bankructwo. Po krótkim pobycie w Austrii wjazd do Cieszyna jest szokiem. Na szczęście po drodze są Czechy. ONI też tam byli. To widać. Co tam Austria. Domy w Tyrolu stoją setki lat, a na wykształcenie stylu i pelargonie w oknach pracowało wiele pokoleń. Przenieśmy się do Kanady. Wobec naszej tysiącletniej tradycji Kanada to dziki kraj. Kraków zbudowano może nie od razu, ale zdecydowanie w średniowieczu. W Kanadzie zgodność budowy z projektem jest kontrolowana przez miejscowy urząd nadzoru budowlanego. Nikomu nie przyjdzie do głowy, by coś zmienić. A już na pewno nie na własną rękę, bez zgody właściwego urzędu. Każde miasto i osiedle ma własny Akt Prawny Zagospodarowania Ziemi. Plan jest przygotowany, opracowany i zatwierdzany demokratycznie. Dzieli miasto na strefy rezydencjalną, handlową i przemysłową (zonning). Dla każdej strefy powstają szczegółowe przepisy. Określają one charakter budynku, jego wysokość i odległość od granicy działki oraz od domu na sąsiedniej działce, liczbę rodzin, liczbę miejsc parkingowych. By uniknąć nieporozumień wynikających z błędnej interpretacji zapisu, każdy fachowy termin jest szczegółowo opisany. Jeśli ktoś chce coś zmienić musi zastosować się do procedury wprowadzania zmian. Jej końcową fazą jest publiczne przesłuchanie (public hearing). Radni i mieszkańcy dyskutują nad przedstawionym projektem. Jeśli nie zdobywa uznania upada. Przed przesłuchaniem organizuje się komitet popierający zmiany, rozdaje ulotki. Przepisy nie są odbierane jako zamach na wolność, lecz jako uznanie kompetencji i wiedzy służb miejskich, które działają w imieniu mieszkańców i dla ich dobra.

[Głosów:1    Średnia:3/5]